Riders.info.pl

Pełna wersja: zadanie na polski
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
miałem ostatnio takie zadanie na polski: napisać felieton o dowolnej tematyce ...no i wydygałem na dość kontrowersyjny, bo tak patrzę i razi mię to co wokół widzę... tytuł brzmiał "dwa kółka i dwa litry chromu"

Od jakiegoś czasu coraz szybciej wzrasta liczba młodych motocyklistów na drogach. Przyglądając się bliżej zagadnieniu związanym z dwoma kółkami nietrudno zauważyć również wzrost jakości maszyn na polskim rynku motocykli. Producenci prześcigają się w różnego rodzaju systemach uprzyjemniających i ułatwiających jazdę, takich jak chipy, komputery, a utrudniających życie mechanikom. Motocykle stają się niemalże niezawodne, a długie gwarancje zabraniają właścicielowi zaspokoić drzemiącą w nim ciekawość, która woła: ”no otwórz to, zobacz, dotknij, dowiedz się, co siedzi w środku!”. Wraz z epoką PRL-u minęły czasy motocykli wymagających sporo zaangażowania w dziedzinie napraw. Opowieści o tych maszynach my, młodzi możemy poznać z ust starego pokolenia, albo nabyć taką używaną maszynę. Pytanie tylko po co? Powoli zanika grupa domorosłych moto-grzebaczy, którym nie straszne są zawiłości schematów elektryki, litrów smaru wtartych w ubranie, czy notorycznie nękających myśli typu: „co z tym motocyklem jest nie tak?”. Dziś dwa kółka służą jedynie do jazdy i przede wszystkim lansu. Młody jeździec posiada zakupione przez bogatego tatusia stadko koni mechanicznych między nogami i przeważnie przyświeca mu cel: zauroczyć długonogie dziewczę czy wycelowanych kolegów, stojących przed klubem, jak najgłośniejszym rykiem tłumików, kilogramami świecącego chromu, pokrywającego maszynę. Powiększające się grono takich zabawkarzy stawia w trudnym położeniu zanikającą grupę Młodych z duszą. Niedawno na internetowym forum motocyklistów (naczy Rajderz) młoda dziewczyna szukała pomocy przy wyborze używanego motocykla. W tym temacie wypowiedział się przedstawiciel starszego pokolenia – raził go brak problemów z naprawami starych sprzętów typu JAWA, MZ (czytaj marchewa cytuję:RATUNKUUU - juz nikomu jawa nie pali na jeden gar ? ? ?). Szukał młodego pokolenia z duszą (a może tylko mi się tak wydawało ;p- subiektywizm felietonu). Okazało się, iż poza mną, w kilkutysięcznej grupie internautów zarejestrowanych na forum, nie znalazło się dużo wiary, która mogałby zaspokoić tęsknotę tego człowieka za motocyklową edukacją, zdrową ciekawością i wiedzą(blebleble, ale wiadomo ocb). Mało ludzi w dobie japońskiej jakości zdaje sobie sprawę, że wsiąść na motocykl, odpalić go i pojechać to ogromna frajda, ponieważ niektórzy potrzebują sporo pogłówkować, żeby poczuć smród spalin i usłyszeć ryk silnika. Plastikowych lanserów ciągnie jedynie do odkręcenia manetki i poczucia prędkości(poczułeś się urażony? o to mi chodzi sesese!). Cechuje ich raczej brak zapału do poznania swojej maszyny. Niedawno zapytałem kolegę, dlaczego nie grzebie przy swoim „Łosiu”. Odpowiedział mi, że nie jest do tego stworzony. Zdziwiła mnie ta krótkowzroczność, bo przecież poznanie budowy swojego motocykla pozwala w większym lub mniejszym stopniu na odpowiednie zachowanie się w sytuacji kryzysowej, np. zwijając pod sobą asfalt z prędkością, przy której każdy błąd prowadzić może do szpitala, kostnicy lub sądu. Gdyby większa ilość motocyklistów miała na uwadze wiedzę o zachowaniu swojego motocykla i możliwych jego usterkach, to z pewnością zmniejszyłaby się ilość wypadków z udziałem motocykli. Rozwiązaniem jest znalezienie sobie mentora w dziedzinie motogrzebania i odkrycie choć w stopniu podstawowym, co w tym „potworze” siedzi. Koleżanki i koledzy! Tak dalej być nie może!

hołk.
//ustosunkuje się ktoś?

wojkop

Rozumiem, że tekst - jak każdy porządny felieton - jest lekko prowokujący. Na pewno świetnie wiesz, że środowisko motocyklistów nie jest jednorodne. Znajdziesz bez trudu, "grzebaczy" i ludzi dla których motocykl jest czymś więcej niż zabawką. Sęk w tym, że trzeba nieco inicjatywy by do nic dotrzeć. Na pewno nie znajdziesz ich wśród motocyklistów stojących w piątkowy wieczór pod najmodniejszą dyskoteką w mieście.
Co do nowoczesnych motocykli - trudno mić pretensje do producentów, że tworzą "bezobsługowe" technologie. Tuning czy przeróbki polegają teraz bardziej na zmianie map paliwowych wtrysków, czy wymianie chipów niż grzebaniu się w smarach....
Motocykliści to tradycyjnie już takie środowisko, które jes odporne na wszelkie formy wychowania, edukowania czy moralizowania. Najlepiej odpuścić sobie to i cieszyć z jazdy lub grzebania w silniku: co kto woli.
Swoją drogą mój zaprzyjaźniony mechanik zawsze powtarza mi, gdy widzi, że "swędzą" mnie łapy: Czym więcej grzebiesz - tym więcej zjebiesz!

wojtekginal2

Witajcie!!
  Cieszę się, że poruszyłeś ten temat (a propos - dołączyłem swoje trzy grosze co do możliwych przyczyn z Jawą, CZ na wy zej wspomnianym poście - dawno temu też śmigałem takimi: brak części w sklepach, brak paliwa bo na kartki... no różnie bywało i ze sprzętem trzeba sobie było samemu radzić). Wink
Zgadzam się w stu procentach - mamy niestety wielu kolegów których wręcz razi , może nawet denerwuje to że ktoś inny jeździ, jeździł lub ma problemy ze sprzętem starszej daty i niekoniecznie japońskiej a "demoludowej" raczej marki... Sad Koleżanki i koledzy apeluję o bardziej stonowane wypowiedzi na forum, zwłaszcza gdy ktoś z nas szuka pomocy w walce ze sprzętem starszej daty. Podobne zachowania obserwuję gdy napomknie się jedynie, że kiedyś takim sprzętem się jeździło... Jedynie kilku kolegów zdecydowało się na wspominki z tamtych czasów (i pochwał im za to  Smile Smile Smile). Proponuję oddzielne posty na kłopoty ze sprzętami made in demoludy, żeby co bardziej nerwowych kolegów nie prowokować rozważaniami o Jawkach, Etzetkach i Rometach. Co koleżeńsstwo na to Big Grin Big Grin Big Grin
dobrze więcej nie będę prowokował...

[glow=green,2,300]już jestem spokojny[/glow]
hehehehe "Czym więcej grzebiesz - tym więcej zjebiesz!" hehe tego nie słyszałem , dobreSmile))) 8) 8) 8)
Jak ‘’Katyń ‘’ Wajdy na swojego widza tak ‘’ten’’ tekst felieton winien mieć swojego odbiorcę /czytającego/…
To o adresatach..

Jak film cytowany ma swój dramatyzm tak i felieton ocieka nostalgią za śrubką szkiełkiem i okiem..
Jak dziełu kinematografii Polskiej ‘’Oskara Brak ‘’ tak i biadolenie  na forum Riders raczej odzewu nie znajdzie…
To refleksja z przeczytanego teksu

To zdecydowanie strona ‘’kolesi ‘’ którzy swoje sprawy problemy natury techniczne załatwiają na prywatnej poczcie…

Odważę się napisać więcej…
To od paru lat państwo w państwie internetowym  to strona ‘’wolnomularzy ‘’-  http://pl.wikipedia.org/wiki/Wolnomularstwo
Podaję linka by nie mylić ze słowem ‘’zamulony’’…
Bliżej zdecydowanie określenia /jak się spotykają /- wszyscy na muleni….

Pozdrawiam …
ps.
Zapewniam Cię że jak się organoleptycznie spikniemy ‘’jasełkarzy ‘’od techniki ….ci…. u…. nas…. dostatek…., wynalazców ,aaaaaaaaaaaaa gadzeciarzy ….
:-* :^) :-[
(03-09-2008, 07:42 PM)chgwcch link napisał(a): [ -> ]...To od paru lat państwo w państwie internetowym  to strona ‘’wolnomularzy ‘’...

może wolnomurarzy :^) Smile