03-15-2008, 03:31 PM
tia. dzisiaj godzinka 7:30, na parking po magne. otrzepanie siedzenia z zamrozonego H2o i jazda pod uczelnie. niedowierzajace spojrzenia ludzi itd. ide po paru wykladach korytarzem w ramonesce z kaskiem przy reku a tu jakis nieznajomy mi procesor zabija: to ty jestes tym odwaznym czlowiekiem ktory przyjechal motorem? tak ja. trzeba to lubic by w taka pogode jezdzic. no trzeba (a w myslach raczej kochac). za to moj ojciec ma inne zdanie, ale tu bym mu pokazal jedna z czesci sie lata i pojechal dalej. koledzy "na kon" 8)