Riders.info.pl

Pełna wersja: Dziecko na motocyklu / skuterze
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Mam plana związanego z podróżowaniem po mieście z dzieckiem w ciepłe dni ale nie wiem czy to tak moze być...

Pewna "prykolna dumka" zawitała w mej głowie by zakupic skuter 50tke co by i połowica mogła pojeździć i zamontować na nim siedzonko rowerowe.
Co i jak wykonać tego jeszcze mój bystry inżynierski zmysł nie opanował, ze względu na fazę koncepcyjną całego przedsięwzięcia.

Wozić mozna dziecko do lat 7, ale tylko z vmax 40km/h - skuter się nadaje, tylko nikt nie stawia wymogów co do tego jak taki mały delikwent (dajmy 4 lata) ma być przewożony, a i dolnej granicy wieku nie podają. kask i te bajery to wiadomo, że bezwględnie być muszą.

Czy ktoś coś kombinował w tym zakresie?? Pamiętam, że był gdzieć na riders/old taki temat i zapytanie, lecz wtedy ten temat ze względu na zbędny mi umknął.
Przepisy nie precyzują jednoznacznie w jaki sposób powinno być przewożone dziecko na motocyklu.

Mój syn jeżdził z nami na motocyklu jak miał dwa latka, oczywiście w srodku pomiędzy mną a żoną,
niezbyt daleko i szybko !!
Póżniej miałem motocykl z wózkiem bocznym , stara Virago920 - ale to był wielki niewypał.

Jak tylko dosięgnoł nogami podnóżków jeżdzi ze mną bez żadnych dodatkowych zabezpieczeń, ale trzeba bardzo uwazać, dzieci maja czasem bardzo głupie pomysły  :-\

Znalazłem w Louisie coś takiego, moze ci się przyda:

linki skracać!

pozdrawiam
http://www.riders.info.pl/wacko/wakka.ph...klu&v=19hc

Ja młodego (3,5r) wożę normalnie, z tyłu. Trzyma się porządnie. Po bokach ma kufry, więc i stres mniejszy. Ale ten fotelik to fajny patent.
Pierworodny ma jak sam twierdzi "prawie trzy".
Jak jechalem z nim na rowerze to mi zasnął w foteliku, ma akcje ze zsiada nagle bez zapowiedzi...stąd pomysł z fotelikiem rowerowym gdzie są pasy...lecz czy nie lepiej by ich nie było ...

Jak coś wymyślę to dam projekt Wink
Czolem,
moja corka ma 5lat.. jezdzi ze mna od dawna, i coz moge polecic:
jezdze goldasem 1,8 wiec ma inne warunki niz normalnie, ale:
dzieciaki maja tendencje do zasypiania na motorze, tak samo jak w samochodzie... jaki to klopot, szczegolnie z tylu nie musze mowic.
Inne histori tez, mad-max cos o tym wieWink
ale: foteliki/krzesełka,etc: nie. Caly ten chlam ma oznaczenia normy CE, ktore jednoznacznie pozwalaja na jazde pojazdami niemechanicznymi!! rower, etc.
Foteliki samochodowe sie z uwagi na gabaryty nie nadaja i brak mozliwosci mocowania pasow, a wiec i fotelika do motocykla.
Taki fotelik Louisa jest bardzo ok... i jesli ma znaczek CE (a powinien) nie musimy sie obawiac nadgorliwego gliniarza
Ja z uwagi na gabaryty, zalozylem pas biodrowy, na tylnym fotelu, i bezwzglednie polaczenie poprzez bluetooth z Ola.. (czy intercom, z tylu dzieciaka zle slychac, no i malo sami widzimy...)
ale pas to ryzyko... GW to krowa, dosc bezpieczna...ale wiaze dziecko z motocyklem... sa plusy i minusy...
trudna decyzja...
Kaski sa dostepne bez problemu, mam namiar na b dobre i tanie osbee lub bieffe dzieciece,
Kurtki?
na wymiar szyje tarbor, Ola ma skore- juz 2ga od nich, (rosnie lobuz...)
a teraz zamowilem jej - na 128 rozmiar kurtke w Modece. pelne protektory i membrana.
polecam...
Martens

Jogi

Ja nie dorobiłem się jeszcze potomka... Ale przyznaje że ze zgrozą patrze na gości przywiązujących małego człowieczka do motocykla.. Zauważcie, że foteliki na motocykl nie posiadają pasów. Nie wyobrażam sobie gleby i dzieciaka szlifującego asfalt razem z moto...

To już chyba lepiej przywiązać małego do siebie. Albo wozić go przed sobą.

Ale to tylko takie tam przemyślenia gościa co nigdy dzieciaka nie woził na moto...
...a co jak nie bardzo ma ochotę na jazdę na motocyklu...?? Sad
Mój syn (12lat)- zawsze otaczały go motocykle, większość dorosłych osób jakie znał to motocykliśći, garaż zaliczał się do jego placu zabaw.
Pamiętam gdy zaczoł chodzić do przedszkola i był zdziwiony że tatusie jego kolegów nie mają motocykli  Wink
Wsześniej to jeszcze pchał tyłek na moto... no i nawet sporo ze mną jeżdził, wydawał się zadowolony i zafascynowany.
... a teraz: komp, piłka, chyba pierwsze panienki, w mp3 umca-umca.
Gdzieś popełniłem błąd... może było tego za dużo ??..chociaż nigdy nic na siłę.
....może z czasem, ponoć czym skorupka za młodu.....
[tt]Moje córki jeździły od zawsze.
Monika jeździła na motocyklu zanim nauczyła się chodzić.

Jak była maleńka - jeździła w turystycznym nosidełku
Coś niby takie prawie:
[Obrazek: nosidelko_deuter_kidcomfortii_1.jpg]

Kask mamy dziecinny Integral Kiwi XXS.
Skóry z wyprzedaży w tanioszopach. Albo z allegro.

Jak Marta miała 5 lat zrobiliśmy jednego dnia 200 na zlot i drugie tyle z powrotem. Jak zaczęła być zmęczona kazałem jej śpiewać na cały regulator tak, żebym słyszał. Dało radę.
Monika kiedyś zaczęła zasypiać. Zjechałem na pobocze trzymając ją ręką. Tak ją ochrzaniłem, że więcej nie zasnęła do końca drogi.

Metodę aktualnie mamy taką: co jakiś czas sprawdzam czy śpi klepiąc w nogę. Jako odzew ma mnie scisnąć kolanami. Nie ma ścisku - zatrzymuję się. Ale laski już podrosły i teraz możemy śmigać.

Widziałem kiedyś chyba na stronach Louisa pas z uchwytami. Kierowca zakłada na ubranie, a z tyłu są uchwyty. Myślę, że to dobry pomysł.

Przywiązywanie dzieciaka do motocykla moim zdaniem jest bardzo nie na miejscu. Już lepiej do siebie.

Acha - i nigdy nie sadzałem dzieciaka między dorosłymi.  (no może prócz przejażdżek po gruntowych drogach na działce...
Nigdy nie wiozłem dzieciaka przed sobą.

Młode twierdzą, że najlepiej im się spało w koszu
[Obrazek: 20030927_4_24%20-%20sen%20w%20koszu.JPG]

pozdrawiam,
[/tt]
można też i tak  >:> >:> >:> >:> >:> :O~
fajnie ze wogole zabieracie dzieci na przejrzdzki.