Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Relacja Irlandzka
#1
No więc jestem w kraju zjadaczy bekonu, jajek i fasoli w równych dużych proporcjach na śniadanie (nie wchodzić po irysie do kibla!!!) od prawie pół roku.
Może pominę rozpisywanie się o poziomie życia i o tym jak tubylcy żyją bo nic nowego bym nie napisał.
może powiem jedynie to że nie grzeszą oni szeroko pojętą zaradnością życiową. Wyspiarski tryb życia spowodował że kojarzyli się wsobnie co powodowało narastanie inbredu efektem czego jest masa chorób ,,genetycznych"

Skupię się na wszystkim okołomotocyklowym.

Otóż pracując za najniższą krajową na nowego bandziora trzeba pracować około 5 miesięcy a odkładać trochę dłużej zależy jak kto żyje. Kredyty są naprawdę tanie z czego irysy korzystają namiętnie więc kupno moto to żadne problem.
Wydawało by się że w kraju tym można dostać wszystkie rodzaje ubrań, kasków i wszystkiego co sobie życzysz. A jednak nie. Irysy delikatnie mówiąc nie mają zbytniej potrzeby dobierania czegokolwiek. Czy to ubranie, czy komputery czy cokolwiek innego biorą to co jest na półce i tyle. nie szukają, nie wydziwiają tylko co jest to jest. Zresztą ich styl ubierania czy zaopatrzenie sklepów komputerowych to temat na oddzielny post. totalna porażka....

Używane motorki są relatywnie drogie w stosunku do cen polskich.... relatywnie gdyż rzadko trafiają się motorki bez całej masy wyposażenia dodatkowego a te do tanich nie należy. Do tego motorki zazwyczaj są naprawdę w takiej kondycji jak opisują- piszę zazwyczaj bo wszędzie się trafi handlarz min....
Ale niejako gwarantem stanu motoru jest badanie techniczne NCT. Tu naprawdę się do tego przykładają i potrafią rozebrać auto lub moto by przekonać się czy jest sprawne, a jak coś wzbudza wątpliwości to nie ma przebacz.... żadna rdza czy stuki nie przejdą.....

Tanie tu są motocykle crossowe. Czemu? ano praktycznie brak tu dróg bocznych nieasfaltowych publicznych. Każdy skrawek prywatnego pola ogrodzony jest płotem kamiennym i tak naprawdę jedyne miejsce do poszalenia to własne pole.... a jak chcesz sprzedać takiego skoczybruzdę to ciężko znaleźć kogoś z dużym polem zainteresowanym jego kupnem....

To teraz coś o drogach.... równe, gładkie, dobrze oznaczone.... no ale nie ma łatwo. asfalt jest tak gładki że po deszczu (czyli codziennie) jest śliski że na butach można jeździć. Nasze farby stosowane do malowania pasów to przy ich szczyt przyczepności. Tutejsze znaki poziome wyglądają jak polakierowane na gładko... do tego praktycznie całkowity brak przewidywania u Irysów powoduje że mają oni jeden z najwyższych współczynników wypadkowości i najwyższe ubezpieczenia....

tak więc póki co układam sobie życie ale powoli zamiast marzyć o czymkolwiek do jazdy zaczynam poważnie myśleć nad XX-em...
To tyle nieskładnych nocnych przemyśleń. O kobietach innym razem  :^)
FJ 1200 '91 - była ABS. Po paru modyfikacjach......
Odpowiedz
#2
O tych bialych paskach grubosci krowiej kupy to wiem conieco.
Mialem niewatpliwa nieprzyjemnosc wypierdolic na czyms takim.
Calkiem nalezy to omijac na wyspach.
UWAGA !!! Posypuję truskawki cukrem.
[Obrazek: Miazga.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości