Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
moja opinia o ,,wielkich powrotach" Polaków do Polski
#1
Czytam sobie co i rusz jakieś fantastyczne artykuły o tym jak to Polacy masowo wracają do ojczyzny i krew mnie zalewa. Każda taka wiadomość jest okraszona zjadliwością komentujących. Wyłazi polska natura dokopać komu się da.... wyśmiać innych, dokopać ,,cwaniaczkom ze zmywaka". Krew mnie zalewa jak widzę te komentarze i widzę jak to wygląda od strony tego co siedzi na tym ,,zmywaku".

Przyjeżdżają za pracą różni ludzie, wykształceni, niewykształceni, sprytni, niepełnosprytni, starzy, młodzi... Ale cechą charakterystyczną większości jest praktycznie brak znajomości języka. Każdy myśli sobie że załapie się na jakiejś budowie, kuchni czy na kasie, fabryce.... tam przecież nie trzeba prowadzić konwersacji. Co dziwniejsze wielu polaków z którymi rozmawiałem wręcz chełpi się tym że są tu 2-3 lata i nicht schprechen po angielsku bo i tak wszędzie da się po Polsku dogadać.

A tu okazuje się że konkurencja jest ogromna. Że pracodawcy mając do wyboru wybiorą tego z którym się dogadają niekoniecznie na migi. Ze niezależnie co potrafisz jest kilku innych co to potrafi i lepiej gada.... Więc lądują w firmach które wyzyskują ludzi, lub na zmywaku gdzie orają jak osły albo wracają z długami do Polski....
A jak podłapią coś to oczywiście część odłożą ale imprezować trzeba.... znam managerów  z działów monopolowych i potwierdzają że znaczna część gorzały jest zamawiana pod polaków....

A potem tacy co to myśleli że nie dość że się zabawią setnie to jeszcze odłożą kupę kasy opisują jak to strasznie tu jest i drogo....

Do tego dochodzi słynne powiedzenie: jak ci polak nie zaszkodził to już ci pomógł lub jak nie pomógł to już pomógł.... Wszystkie inne nacje z którymi miałem kontakt ( od Rosjan po Nepalczyków) pytały mnie jak to jest możliwe że Polacy się tak nienawidzą.... Smutna to prawda ale sam tego doświadczyłem co mocno odczułem finansowo.... Polak polakowi wilkiem co tylko potwierdzają te komentarze na onetach czy inszym wp.... Co prawda zdarzają się wyjątki ale to wyjątki. Ale i wtedy (znam to z autopsji) jeśli chcesz pomóc rodakowi to ten zaraz węszy jakiś podstęp...

Ja póki co pracuję na stacji benzynowej. Kasa jak na tutejsze warunki minimalna ale pozwala na NORMALNE ŻYCIE. i jak się nie szaleje na odłożenie. Czemu stacja benzynowa? Bo po pierwsze się trafiło a po drugie mimo możliwości pracy za lepszą kasę postanowiłem nie zmieniać jej z tego względu że jest to rewelacyjna szkoła języka, zwyczajów, zasad kupowania choćby głupiego doładowania do telefonu. Powoli jakoś urządzam mieszkanko, wychodzę na piwko ze znajomymi, kase inwestuję w naukę języka więc raczej wiele nie odkładam. Ale to początek, jak to żydzi mawiają: żeby wyjąć musisz włożyć....

Dlatego jak ktoś się wypowiada że tu tak strasznie to wystarczy zadać pytanie: jak twój angielski?
FJ 1200 '91 - była ABS. Po paru modyfikacjach......
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości