Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
2/3
#1
rano sobie dzisiaj wstaje, zarelko, wiadro zielonej, wbijam sie w swoj pedalski kombi i wio... ..pod cafe. .Tam sciemka, dani juz wpiepsza sniadanko w swoim rownie pedalskim kombi, bladz erera czeka. ..soncze kawusie, podlata kolo na sv1 (zawsze mialem slaba pamiec do imion), porzyczonym od naszego kumpla, na co dzien maly intruder.. ..on troche bardziej luzak, dzinsy, biale adki i wiatroweczka.. ..no dobra pojedli popili no to czas zasiac postrach - lecim na szwarcwald.
Droga do zajebista, pendzim troche nieprzepisowo w szyku erera, esfaua i glut z nosa czyly haja. winkle w chuj ciasne, szybkie odpaly na prostej - drzemy a oczy przekrwione. No dobra, juz raz cie wnioslo w winklu na tej esfale, no to pora pokazac geny doktora - jeb jeb jeb - siedze na ogonie bladzi twojej mac.
skrzyzowanko, zrownujem, kciuki w gore i parzalujsta znowu pod gore - bladz, haja, esfaua. winkle jak spagetti pijanego, mykamy co bardziej anemiczne sprzety i kombinacja - prawy - lewy - prawy zaciesniajacy (wyda - nie wyda - wyda - nie wyda) - zza winkla zolte kangu - no to ja jeb - zlozenie ekstrema, but iskrzy az milo, no i dalej lewy - prawy - prosta.. ..kuk w lustro - ha! mientka faja.. ..nie ma.. ..nie ma go.. ..zwalniamy.. ..kurwa, nawrot na krzyzowce.. ..zjezdzamy.. ..nie ma.. ..TEN prawy winkiel.. ..sv w kangu centralnie frontem... ..kolo lezy w ustalonej (kurwa nawet nie wiem jak ma na imie a kawe co dopiero razem siorbalim).. ..nie rusza sie.. ..obchodzimy.. ..ktos juz pomaga.. ..otwarty piszczel.. ..oba buty na jezdni.. ..kurwa.. ..pozamiatane.. .po 10 minutach podjezdza ambulans.. ..respiracja. ..koniec.
Sanitariusz powiedzial, ze zbyt wiele obrazen wewnetrznych i prawdopodobienstwo urazu kregoslupa.. ..nawet jakby go przywrocili to jako rosline.
Dwie mysli:
mogl ubrac kobinezon, kto wie..
moglem jechac trzeci, jechalem drugi..

chyba nie warto gonic za wszelka cene... .. moze warto - 2/3 wrocilo do domu.
Odpowiedz
#2
weź się napij - na frasunek dobry trunek...
Odpowiedz
#3
niektórym się wydaje że mogą z NIĄ się bawić, tańczyć.... raz, drugi, dziesiąty..... i za którymś razem zabawa się nie udaje....
kosa robi ciach.....  :'(
FJ 1200 '91 - była ABS. Po paru modyfikacjach......
Odpowiedz
#4
to trzecia śmierć, o której czytam w ciągu tygodnia... a może czwarta!

w tej kwestii pozostaje mi wierzyć w przeznaczenie (lub jakkolwiek to nazwać) - bo na dobrą sprawę to nigdy nie wiadomo czy się wróci z przejażdżki, można mieć oczy dookoła głowy a i trafić na swój niefart, równie dobrze można przepędzlować...

poza tym cokolwiek by się nie robiło to ryzyko jest zawsze - a my na motocyklach akurat jesteśmy w grupie, gdzie ono jest większe

a jeździć się chce!!
Być drogą i wędrowcem, i każdym kołem na tej drodze...
Odpowiedz
#5
Prawda taka, ze gosciu wyjebal w auto na wlasne zyczenie, brutalna stara prawda, nie potrafisz - nie pchaj sie wiesz gdzie.. ..ale co z tego, psycha zryta i chuj wie czemu.. ..kolo ulamek sekundy za mna sie wbil w auto... ...nie fajnie mi...

kto lubi wlatcof moch? ja sie tym lecze wlasnie.. ..czesiu moim pszyjacielem... ..dziedobryyy...
Odpowiedz
#6
brak słów no bo co można tu dodać... czai się za każdym zakrętem i czeka na nasz błąd... i niestety czasem wykorzystuje błędy innych... na to nie ma rady...
Odpowiedz
#7
Sad Cholera w tym sezonie kostucha zbiera straszne żniwo... Naprawdę uważajcie na siebie bo coraz mniej przyjaciół zostaje...  Sad Sad
[']
Odpowiedz
#8
[Obrazek: zniwakz8.jpg]

Sad Sad Sad Sad Sad Sad Sad Sad Sad Sad Sad Sad Sad Sad Sad Sad
"Szewc zabija szewca bumtarara bumtarara."
Odpowiedz
#9
nawet nie wiesz jak mi tego bumtarara brakowalo.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości