Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
I ja wyjeżdżam za robotą na wyspy
#11
My z Bogusia bylismy w Londku. Ja przez 6 miesiecy, Bogusia niecale 4 miesiace.
Dzieki temu ze znalazlem tam dobrze platna prace odlozylismy ile trzeba i worcilismy do Polski zmienic mieszkanie na wieksze i na operacje mojego kolana. Gdyby nie fakt ze mialem ustalony termin ciecia, giecia i szarpania w Piekarach Slaskich to prawdopodobnie zostalbym dluzej zaroboc wiecej. Pozniej pewnie bym chcial jeszcze troche odlozyc itd... jak wiekszosc ludzi ktorzy wyjezdzaja niby na krotko.
Szczesliwym trafem po rekonwalescencji znalazlem prace ktora mnie nie satysfakcjonowala i postanowilem zalozyc wlasny interes. Biore wiec kredyt i wlasne umiejetnosci, ktore stawiam na szali - uda sie czy nie.
Popieram Motomyszora, choc przeciwni jego wyjazdowi tez maja racje. Choc akurat tego ze jak sie zdecyduje wrocic to nie znajdzie latow zatrudnienia nie bylbym taki pewien. Racja, ze moze sie zmienic nastawienie do ludzi ktorzy wyjechali, jak sie w naszym kraju poprawi, o ile sie poprawi, ale w dupie z tym. Jesli nie beda go chcieli to najprawdopodobniej bedzie go stac na zalozenie wlasnego interesu, np. budowanie lesniczowek  ;D.
Ja gdyby mnie sytuacja zyciowa przymusila tez bez wahania pojechalbym za lepszym jutrem poza granice naszego piknego kraju. Smutno jest zyc z dala od wiekszosci znajomych ale jeszcze smutniej nie miec za co zyc.
Myszor > powodzenia na wygnajewie !!!
UWAGA !!! Posypuję truskawki cukrem.
[Obrazek: Miazga.jpg]
Odpowiedz
#12
Myszor trzymasz życie i przyszłość swoją w twoich rękach. Jeżeli nie widzisz perspektyw dla siebie w tym kraju, a w innym je dostrzegasz to wyjeżdżaj bez wahania. Ja mam nadzieję, że kiedyś wrócisz i zobaczysz szanse na życie tutaj. Mam wielu znajomych, którzy wyjechali. Jedni wracają zarobieni i zostają w kaczygrodzie, inni nigdy już tu nie wrócą. Ja wybrałem życie tutaj.
Każdy orze jak może, więc życzę ci dużo szczęścia i wierze, że ułożysz sobie życie, tak że nie będziesz go żałował.
Pozdrawiam
Odpowiedz
#13
Ja  w temacie ….
Ale wiara we własny kraj … to coś  kosmopolityzmem mi ‘’waniajet ‘’ …
Ale czy to  dobrze ..

Ujmując koleżeństwa wypowiedzi w moje rozumienie tematu….  czyż nie jest tak…
Wszędzie jest dobrze gdzie nas nie ma ….

A i pracowało się hmmmmm …nawet  … jako najemnik …
To i ogląd może mało obiektywny…

Lecz…
Naród….. polski to….  Szowinizm….i … Patriotyczny…
Coraz częściej …Pryzmat kasy jest motorem napędowym …

Wyjeżdżający to nieudacznicy życiowi to takie odsiane plewy od zdrowego ziarna narodu…
A kto z was pamięta ‘’kobiety na traktory’’..

Przeciętny ‘’ju es ejczyk’’ zmienia w ciągu aktywnego życia zawodowego pracę 14 razy ..
Mając lepsze gorsze wykształcenie średnio w 6 zawodach…
Przeprowadza się 12 razy …

Ktoś mi odpisze…
No oczywiście co do średnich …..‘’rusisz lejdi ‘’ średnio rozwodzi się też 6 razy….co może być  wynikową miłości do ‘’Wacława ‘’- ale zawsze to średnia ..

Statystycznie w ‘’bundes republik’’ co 3 frycek nie wie kto to Angela. M.
A co 7 jedynie deklaruje że interesują go problemy związane z tzw.  .. polityką …

Myśl jestem…. EUROPEJCZYKIEM….
A nie jedynie zacietrzewionym w temacie czy on jemu w pupę i to dodatkowo w moherowym berecie czy też mius dnia…. Łolo zaś najebany…

Pora pomyśleć ‘’jak sobie pościelisz tak się wyśpisz’’ będę ci kibicował życzę pomyślności…
:-* :^) :-[
Odpowiedz
#14
Jeszcze jedno…
NIE ZNAM SIĘ ale mniemam, że sytuacja w leśnictwie nie zmieniła się diametralnie przez ostatnich kilka lat… decydując się na studia w tym kierunku, miałeś chyba orientację co do zarobków i  możliwości rozwoju, awansu itd… skąd więc Twój obecny żal w tym temacie?
Jeszcze drugie…
ok, mieszkańcy ZACHODU zmieniają pracę i kwalifikacje x razy w ciągu życia… ale czy nie jest tak, ze głownie dlatego iż CHCĄ (by piąć się w karierze i zdobywać nowe doświadczenia) a nie MUSZĄ (by zarobić na chleb ze smalcem?)
Odpowiedz
#15
Pozwól ‘’Myszorku ‘’ odpowiem częściowo Oli za Ciebie…
Otóż  zmieniła się diametralnie …

Sam z kolejnych ‘’wykształciuchowań’’ jestem leśnikiem…
Za czasów taty Myszora bo to tradycja /podobnie jak i u mnie/ można
było spokojnie do….. Pana Wójta Plebana ….dopisać i leśniczego …
W środowisku wiejskim to był’’ pan ‘’przez wielkie ‘’P’’…

Trochę potem było różnie …
Przykładem….. dlatego tak się mądrze ….jestem ja..
Że było różnie to w całkiem odmienne wykształciuchowanie pogalopowałem..
Ale za czasów no napiszę dzieciństwa Myszora hossa zapanowała samochodziki służbowe leśniczówki remontowane i pensje zajebiste do średniej w post PRL…
Dziś na nowo’’ mizeria i głód panno’’ Olu…

A i to co Myszor przez zęby wycedził i co mnie też zawsze boli …
Co do kariery i rozwoju …

A i zapytam CIĘ …
Dlaczego syn pułkownika nie może zostać generałem…

A i odpowiem CI..
Bo generał też ma syna…
:-* :-* :-* :^) :-[
Odpowiedz
#16
dziekuję za wyjaśnienia w sprawie leśnictwa...
i za odpowiedź na zadane pytanie również - sama bym się niedomyśliła... słowo daję... Tongue
to też dlatego córka sklepowej nie zostanie adwokatem, bo zostanie nim córka mecenasa... fakt, stara prawda...
Odpowiedz
#17
No taaa. Zmieniają x razy to i tamto ale dlaczego jakoś nikt poza wschodem nie szuka tutaj miejsca dla siebie ?  Nie musze chyba wyjaśniać.
Tam kazda niemal praca zapewnia normalne warunki do życia rodzinie, tutaj hmmmm  :'(
Dlatego kto widzi dla sibie szansę w innym kraju poza Pl niech ją łapie.
Rachunki w końcu trzeba za coś płacić i nic tu do rzeczy nie mają sprawy patriotyzmu, zresztą są tanie linie lotnicze prawda ?
Odpowiedz
#18

Asymilacja kulturowa - proces określający całokształt zmian społecznych i psychicznych, jakim ulegają jednostki, odłączając się od swojej grupy i przystosowując się do życia w innej grupie o odmiennej kulturze.

Najczęściej o asymilacji mówi się w przypadku przystosowania się imigrantów do norm życia społecznego kraju, w którym się osiedlili bądź przedstawicieli mniejszości narodowych do norm zbiorowości (narodu) dominujących w danym kraju lub krainie. Zjawisko to może mieć naturalny, niewymuszony charakter; niekiedy państwa prowadzą aktywną politykę asymilacyjną, która ma prowadzić do wykorzenienia innych wartości kulturowych i narzucenia norm narodu panującego.

Proces asymilacji składa się z trzech faz:

akulturacja - przyjęcie przez migrantów (mniejszość) wzorów zachowań społeczności gospodarzy (grupy dominującej),
asymilacja strukturalna - przenikanie migrantów do grup i instytucji społeczeństwa gospodarzy,
asymilacja identyfikacyjna - rozwinięcie poczucia przynależności migrantów jedynie do społeczności gospodarzy.
Proces pełnej asymilacji może trwać dwa lub trzy pokolenia - czasami jednak zasymilowani potomkowie migrantów powracają do swoich korzeni kulturowych.

>:> >:> >:>

Ps...jakby sie ktos wybieral do Szwecji pisac predko
alkohola mozna sie napic bo mi teskno za kaczogrodczykami Tongue

Ezekiel 25;17
..And you will know my name is LORD when i lay my vangance
upon thee...
Odpowiedz
#19
(10-10-2007, 12:06 PM)Gsxerka link napisał(a): to też dlatego córka sklepowej nie zostanie adwokatem, bo zostanie nim córka mecenasa... fakt, stara prawda...


Jeśli pijesz do mojej córki Dominiki …
To jest mi przykro…

Ale fakt jest faktem …
Trochę zabolało …

Ale nic to….
:'(
Odpowiedz
#20
Adamie, sam w tym momencie napisał byś... Polaków do brania wszystkiego do siebie zamiłowanie...

nijak nie miało być to skierowane do Ciebie ani nikogo z Twojej rodziny...
więc odpuść
zaboleć nie miało, przepraszać za to, ze zabolało nie będę bo jak wcześniej napisałam - nie miało
czemu pijesz do "generałów" a gdy ktoś ruszy "adwokatów" bo nawet nie "prokuratorów" to Cięęęęęę boli???
z innych można... z siebie nie...?
no jak to jest?

pozdrawiam! i dystansu trochę proszę...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości