Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
I ja wyjeżdżam za robotą na wyspy
#41
Myszor, moja rada, kazdy dzien przed wyjazdem poswiecaj na nake jezyka. To ci zajebiscie pomoze w znalezieniu dobrej pracy. Na miejscu niekoniecznie od razu lap sie pierwszej lepszej roboty jesli bedzie Cie stac na utrzymanie sie troche dluzej w poszukiwaniu pracy. Sprawdzilem organoleptycznie. Poszedlem na trzeci dzien po przyjezdzie do pracy, z ktorej na drugi dzien zrezygnowalem, bo warunki socjalne ponizej przyzwoitosci, warunki placowe ponizej minimalnych oczekiwan.
Codzienni nawet dwa trzy razy w ciagu dnia do kafejki internetowej i wertowanie stron z ogloszeniami o prace, i od razu wysylanie CV.
A proto, zrob sobie przed wyjazdem porzadne CV po angielsku. Mi pomogl amerykanin do ktorego chodzilem szkolic angielski czy tez amerykanski.
Roznica pomiedzy angielskim a amerykanskim?
Po angielsku: CAR
Po amerykansku: FUCKING CAR  ;D
Jesli bedziesz chcial to moje CV na wzor moge Ci podeslac emailem, daj znac w razie poczeby.
UWAGA !!! Posypuję truskawki cukrem.
[Obrazek: Miazga.jpg]
Odpowiedz
#42
Nie wiem jak Myszor ale ja bardzo poproszę takie CV jeśli można. Na laszek13@wp.pl
Odpowiedz
#43
jak cv to w europass cv

http://europass.cedefop.europa.eu/europa...ate.action
A kliknij sobie i zobacz profil
Odpowiedz
#44
Ex... widzisz, to że ktoś ma 100 lat i 200 lat stażu w pracy to nie koniecznie czyni go doświadczonym. Na własnym utrzymaniu za granicą byłam tylko 3 lata. Załątwiłam sobie sama prace, mieszkanie, wyjazd. To rzeczywiście niewiele. Nigdy rodzice na mnie nie wydali ani grosza bym mogła żyć na własną reke. W zasadzie to teraz ja kase daje rodzica bo coś im sie nalezy, że wychowali takiego szczeniaka. I skoro sprzedaje takie rewelacje to widocznie mam podstawy. Ale wiedziałam, ze moj wiek nie pozwoli sie tu wypowiedzieć no bo co może wiedziec takie dziecko o zyciu.
Sorry nie docztałam tego leśnika.

Poza tym to zycze Ci powodzenia na obczyźnie.

P.S Kumpel ze studiów a były odwiedzacz tej strony : " okrutnicy w niebie" a póxniejszy "okrutnicy" (może ktoś go kojarzy) wyjechał w ciemno do Angli jakieś pół roku temu. W tydzien znalazł robote u mechanika motocyklowego i ma sie na prawde super. Robi to co lubi, ma fajna ekipe i jeszcze mu za to płacą. Szczeście miał. Może Myszor tez poszukaj w tkaich dziedzinach nie koniecznie kartonowych. Pozdrawiem.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości